Wrześniowy weekend w Oranii i spacer po miasteczku.
Jakiś czas temu wybraliśmy się do Oranii. To bardzo specjalne miasteczko, zamieszkane jedynie przez białych obywateli RPA. Wpis o jego historii znajdziecie TU :) Wybraliśmy się na długi weekend. W sobotę Nasz Maż i Ojciec pracował browarowo, natomiast niedzielę spędziliśmy już całą rodziną. Do domu wróciliśmy w poniedziałek. Zatrzymaliśmy się u rodziców kolegi. Przyjęto nas bardzo rodzinnie i ogólnie taki był ten wyjazd, swojski :) Z całej wyprawy najbardziej mi się jednak podobał nasz niedzielny, późnopopołudniowy spacer. Zwiedziliśmy spaerując miasteczko, weszliśmy na lokalną górkę, gdzie znajdują się pomniki byłych prezydentów kraju. Jak się zapewne możecie domyślić, tylko tych białoskórych, i podziwialiśmy widoki. Mnie najbardziej zachwyciły kolory. Piękne, pomarańczowo-brązowe, prawdziwie afrykańskie :)
Zapraszam na spacer!
Symbol Oranii powyżej, zakasane rękawy mają symbolizować fakt, że mieszkańcy miasteczka nie boją się pracy i wszystko zawdzięczają pracy swoich rąk.
Uwielbiam te czerwoności :)
Wcześniejszy post napisany przez Jaśka znajdziecie TU, opowiedział on w nim trochę o historii Oranii. Post z 2016 roku, kiedy to byliśmy w Oranii jeszcze z Franem w brzuchu - TU :) Zapraszam!
cudowne zdjęcia, jak zwykle u Ciebie,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jesiennie