Walka kotów - Eduardo Mendoza
W ciągu ostatnich tygodni jakoś mniej czasu spędzam przy komputerze, dlatego też może nieco mniej mnie na blogu i dlatego też nazbierało mi się książek przeczytanych, o których warto powiedzieć kilka słów. Nie zawsze dlatego, że są rewelacyjne (a szkoda..) ale chociażby z racji autora, szanowanego, nagradzanego, światowej sławy. Taką właśnie opinią cieszy się Eduardo Mendoza, autor powieści "Walka kotów".
Źródło: KLIK |
nota wydawcy:
Do Madrytu na prośbę pewnego arystokraty przyjeżdża znawca historii
sztuki Anthony Whitelands. Szczycący się nienagannymi manierami Anglik
ma za zadanie wycenić jeden z obrazów znajdujących się w kolekcji
nobliwej rodziny. Nieoczekiwanie odkrywa, że ukrywane w piwnicy dzieło
to nieznany akt Velazqueza... Szybko okazuje się, że obraz kryje
niejedną tajemnicę.
Tak, to powieść ze sztuką w tle. Ale nie malarstwo dominuje - ku mojemu zaskoczeniu. Jest to powieść opowiadająca o Hiszpanii w przededniu wojny domowej, naszpikowana historią. Realności dodaje obecność postaci historycznych (generał Franco, ówczesny prezydent - Manuel Azaña). Ponadto atmosfera napięcia, wewnętrzne konflikty a wszystko oprawione pięknym i wymyślnym językiem.
Mimo wielu walorów książka nie zachwyciła mnie. Chwilami intrygowała ( tajemnica wspomnianego w opisie obrazu) chwilami nużyła (kilkustronicowe opisy konspiracji, spisków wszelkiej maści, układów politycznych). To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i nie wiem czy sięgnę po inne, równie cenione, tytuły.
A Wy? Czytaliście Mendozę? Polecacie?
Czytałam "Brak wiadomości od Gurba" nie podobało mi się...fragmentami w bluszczu czytałam "Prześwietny raport kapitana Dosa"...może źle trafiłam, ale to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń