Lipcowe przyjęcie urodzinowe Franulla :)
Mimo, że od samych urodzin jak też od przyjęcia urodzinowego Franulla minęła już chwilka, chciałabym umieścić kilka(naście) zdjęć z imprezy i krótko opowiedzieć jak było, zwłaszcza, że czekaliśmy na ten weekend z radością! Poza tym ten blog jest też swojego rodzaju pamiętnikiem dla mnie samej jak i naszej rodziny, tak więc tym bardziej chcę, aby tych kilka myśli było tutaj zapisanych. Ostatnimi czasy, przy zakręconej codzienności, mniej czasu pozostaje mi na serfowanie po internecie, przeglądanie fejsbuka czy też (tu akurat - niestety) na blogowanie. Szkoda, ale mam nadzieję, że to czas przejściowy bo sporo się dobrego w naszym życiu dzieje i fajnie byłoby o tym tutaj wspominać. Ale! Idzie wiosna, więcej z nią energii więc jestem dobrej myśli!
Do rzeczy! Otóż przyjęcie odbyło się 22 lipca, w naszym ogrodzie, podobnie jak pierwszourodzinowa imprezka Ignacego. Tematem przewodnim były liski, czyli świętowaliśmy w klimacie for party :) Balony, tort, piękne muffinki, lisie ciacha, było cudnie i kolorowo! Co prawda Starszy Brat nie był w specjalnie towarzyskim, imprezowym humorze a sam jubilat poszedł spać w połowie imprezy - było fajowo i bardzo wyjątkowo. Po drzemkach, kiedy już gości nie było rodzinnie zabawialiśmy się w ogrodzie, korzystaliśmy ze słonecznego dnia i eksplorowaliśmy dmuchany zamek, który zawitał do naszego ogrodu specjalnie z okazji urodzin. Zresztą zobaczcie sami :)
Uwielbiam być mamą chłopaków, dostawać te wyjątkowe soczyste buziaki i być rodzynkiem w rodzinie :)
A potem wstał Ignacy i zaczęło się konkretne afterparty :)
I rodzinne fotki na zakończenie fotorelacji :)
Komentarze
Prześlij komentarz