Weekend na farmie OSTEND
Ostatni weekend spędziliśmy na farmie. Prawdziwej, ogromnej, burskiej farmie, otoczonej niczym innym jak ogromną przestrzenią. Zaprosiła nas koleżanka i w otoczeniu jej i jej całej rodziny - rozkoszowaliśmy się spokojem i ciszą. Podziwialiśmy zwierzęta, braaiowaliśmy, graliśmy w gry i po prostu spędzaliśmy wspólnie czas. A otoczenie piękne, niezwykle sprzyjające relaksowi. Co biorąc pod uwagę moją "melodię do drzemkowania" było jak znalazł!
Sobotnie przedpołudnie spędziliśmy na powietrzu, brunch prosto z grilla. Burgery z jajkiem, bekonem i innymi przysmakami, gdyby nie ograniczona przestrzeń mojego żołądka na jednym by się nie skończyło :) Wszyscy też doświadczyli mocnego wiosennego słońca. Mimo wiatru i raczej rześkiego poranka, nieco się przypiekliśmy :)
^^^ Bardzo Free State'owy widok,totalnie płaski krajobraz i wiatraki.
Sobota to również czas świętowania urodzin koleżanki, wspólnej kolacji i zdjęć. Przede wszystkim super udany towarzysko czas!
Pozdrawiamy i życzymy dobrej reszty tygodnia!
Ale czad, takie farmy to ja tylko w Tv widziałam.
OdpowiedzUsuńŚliczny brzuszek :))) Pozdrawiam!
sielankowy klimat :)
OdpowiedzUsuń