Spacer, mini piknik i spotkanie z żółwiem.
Ponieważ nie samą plażą człowiek żyje, szukamy też innych atrakcji. Jedną z
nich są spacery. Eksplorujemy okolicę. Lokalne uliczki (mimo, że jak wiecie RPA
to nie kraj spacerowy, w Aston jest na tyle spokojnie i „kurortowo”, że spacery
po miasteczku są możliwe i do tego są też przyjemne). Jednego poranka
wybraliśmy się na spacer do okolicznego mini parku. Miejsce nieco zaniedbane i
ścieżki spacerowe były okrutnie zarośnięte, tak więc przespacerowaliśmy się
główną drogą, poodglądaliśmy roślinność, zjedliśmy drugie śniadanie i
wróciliśmy. Podczas postoju spotkaliśmy żółwia. Było to pierwsze Ignacego
spotkanie z panem żółwiem, który przyznaję, jak na żółwia był bardzo szybki!
Nam udało się jednak zamieć z nim kilka słów i spędzić chwilę. Ignac
zafascynowany żywym stworzeniem, które okazało się nie być tylko „kamieniem”.
Poniżej fotorelacja.
Nosidło spisuje się fajowo, chociaż chwilami nasz kawaler mocno protestuje- chcąc eksplorować okolicę po swojemu, na czworaka :)
Ignacy bardzo długo nie chciał słyszeć o butli, teraz, od niedawna zdecydował, że jednak przy tych upałach picie z flaszki nie jest takie złe :)
Uwielbiam taką poważną, skupioną minę młodego człowieka!
Dobrego dnia Kochani!
Uwielbiam Twojego bloga ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs u mnie, miło mi będzie, jak weźmiesz udział :) :
http://moskwasworld.blogspot.com/2015/12/konkurs-z-nailmakerpl.html