Blogi parentingowe
Do niedawna jakoś
tak bardzo sceptycznie podchodziłam do tej kategorii blogów. Kojarzyły mi się z
cukierkowymi mamuśkami, które poza swoimi bobasami świata nie widzą i wszytko w
ich życiach toczy się wokół ochów i achów nad dzieckiem lub dziećmi. Od początku
jakoś daleko mi było to takiego typu mam. Takich dla których dziecko stawia na
głowie cały świat (chociaż pewnie u każdego w mniejszym lub większym stopniu
tak się dzieje) - ale w takim przesadzonym stopniu. Do dzisiaj irytują mnie
opinie, że dziecko jest NAJWAŻNIEJSZE, że po zostaniu mamą MĄŻ się już nie
liczy i do niczego nie jest potrzebny i oczywiście teraz ( czyli wtedy przed porodem)
to ja się śmieję, ale zaraz sama się o tym przekonam, na własnej skórze! Że
nie ma juz na nic czasu, że tylko nieprzespane noce i zero życia prywatnego.
A
ja temu mówię stanowcze NIE.
No bo ja nadal kocham bardzo męża, bardziej z
każdym dniem. Chcę spać z nim a nie z naszym synem, bo lubię się do Męża
przytulać w nocy i lubię tą naszą dwuosobową przestrzeń. Nadal lubię z nim rozmawiać,
spędzać czas, od czasu do czasu chodzić na randki albo też spędzać czas w
pojedynkę. Lubię chwile spokoju kiedy Ignacy jest w żłobku, lubię te momenty
porządku, niecniemusienia, lubię. OCZYWIŚCIE nie da się tak non stop i są
okresy kiedy jest trudniej, albo kiedy priorytety się zmieniają. Po porodzie,
kiedy mama dochodzi do siebie trudno myśleć o nowej lekturze albo wypadzie na
kawę z koleżankami, ale to też jest ok. Na wszystko przyjdzie czas. Myślę, że
warto spokojnie i cierpliwie przeżywać każdą chwilę, bez nadmiernego „przeżywania”
jednak...
No, ale wracając do tych
wspomnianych blogów – okazuje się, że nie wszystkie są i muszą być takie
cukierkowe. Są i takie, gdzie życie rodzinne jest fajnie zbalansowane. Gdzie są
i dzieci ale też i mąż/ partner, i fajne książki i smakowite pichcenie, i
zakupy inspirujące i zdjęcia bajeczne i wiele wiele innych inspiracji. Takie
blogi lubię. I chociaż nie kupowałam wszelkich dziecięcych nowości i bajerów to
lubię je podglądać u innych. Nacieszać oko dobrym gustem, miłymi wnętrzami i
fajnymi stylizacjami – dla mam i maluchów. Podoba mi się też jak dane blogi
ewoluują, jak zmieniają się wraz ze zmianą sytuacji życiowych bohaterów.
Bo
takie, myślę, jest życie.
Agnesss in Africa też na początku był bardzo
podróżniczy i mniej everydaylife a potem zaczęło się nam tu zmieniać co mnie
bardzo cieszy! Można nie lubić „szufladek” – lifestyle, parenting, podróżniczy,
ale tak na prawdę w naszych życiach często jest po trochę wszystkiego, w moim
bynajmniej jest. I wiecie co? Ja to lubię. Mój lajfstail to i podróże, wojaże,
wyprawy, ale też spacery, zdjęcia, dużo zdjęć. To My we troje i dużo Ignaca i
może mniej wnętrz ale za to więcej ogrodu, może chwilowo mniej książek ale
więcej refleksji o naszej codzienności. A jak proporcje będą się zmieniać, nie
wiem, alem ciekawa!
Wracając jednak
do tych innych, podglądanych przeze mnie blogów – oto kilka z nich, ulubionych,
do których zaglądać raczej regularnie, polskich i zagramanicznych, kolejność
przypadkowa! Cechą wspólną są jednak: optymizm z nich bijący, poczucie
estetyki, które mi odpowiada i fajne normalne ich życia, kryjące się za tymi
zdjęciami i wpisami :)
Moje aktualne top 5!
Mnie też do takiego cukierkowatego myślenia daleko :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, w którym kierunku podąży Twój blog ale ja sobie dalej będę czytać i oglądać zdjęcia :D
Pozdrawiam
Magda
Dziękuję Kochana, miło, że tu bywasz :D
Usuń