Weekend, ogród, upał i my :)
Miniony weekend upłynął nam bardzo spokojnie, leniwie wręcz. Z racji upału sporo czasu spędziliśmy w domu, a jak się nieco ochłodziło (po 16tej) – w ogrodzie. Próbowaliśmy spacerować, ale wrocilismy ze spaceru spragnieni i wymęczeni! Fajne są takie spokojne weekendy, chociaż powoli zaczyna mi brakować jednodniowych wypadów gdzieś, hmm, myślę jednak, że na takowe musimy jeszcze chwilę poczekać, do marca! A może odczuwam większą chęć eksplorowania, gdyż w końcu ustapiły uciążliwe nudności i odzyskałam nieco energii? Pewnie coś w tym jest! No, ale wracając do weekendu. Był dobrym czasem. Eksplorowaliśmy nieco nasz ogród, podziwialiśmy, że mimo suchych długich tygodni jest zielono i nawet zebraliśmy już kilka papryk przepysznych no i Ignacy eksplorował warzywniak na swój sposób, zobaczcie sami :)
Do niedawna chodzik pomagał w próbach stawiania pierwszych kroków, teraz Ignacy "przenosi" go z miejsca na miejsce bez problemu i wyściguje zwiedzając alejki ogrodowe :) No i szpinak ... ten to obrodził! Nie ma co... najgorzej, że ja za szpinakiem, hmm, nie przepadam :)
Od niedawna mamy też na posesji piaskownicę. Nasi gospodarze mają małe wnuczki, bliźniaczki niewiele starsze od Ignacka, które często ich odwiedzają, tak więc cała trójka ma raj piaskowy :)
Chodzik raz jeszcze ...
Po tym jak naoglądałam się tu i ówdzie zdjęć pączków, faworków i innych smakołyków ostatkowych, popełniłam pierwsze w życiu mini-pączki z tego przepisu. Były przepyyyyszne :)
^^^ tak, rośniemy sobie ... szybciej niż poprzednio :)
Dobrego dnia i reszty tygodnia Kochani!!!
Zazdroszczę ciepła i plonów w ogródku. U nas póki co przedwiośnie i mam ogromną nadzieję, że mrozy i śnieg już nie wrócą.
OdpowiedzUsuńOj jak super, że macie lato, bo u nas nie wiadomo co to wiosna ? jesień ? zima ? Brzuszek ślicznie rośnie. Buziaki
OdpowiedzUsuń