October Spy Day!
Zaintrygowana inicjatywą Lucy przyłączam się do projektu hour by hour - one day - every month. Szczegóły znajdziecie TU, ja ze swojej strony dodam, że mowa o pokazaniu swojego jednego (nie)zwyczajnego dnia z życia w dowolny (nie)zwyczajny sposób. Oto mój debiut - mój dzień hour by hour. Poniedziałek 28.10! (z lekkim opóźnieniem, ale przecież lepiej późno niż wcale) Zapraszam!
7:00 - 10:00
Każdego ranka Mąż otwiera okno i niemal zawsze mówi "dzisiaj słonecznie" . Nie jestem ostatnio rannym ptakiem i chwilę zajmuje mi zanim dzień się zacznie na dobre, ale zazwyczaj jest to ok 8. Nieźle, prawda? Kolejny punkt to śniadanie, staram się nigdy nie rezygnować z tego posiłku, zwłaszcza, jeśli mamy szansę zjeść go razem. Potem kontrolny look na sprawy ogrodowe i pierwszy na maila, bloggera i inne ...
10:00 - 13:00
Ruszam na zajęcia. Jest to jedno z moich ulubionych zajęć w ciągu całego tygodnia. Relaksujące, twórcze, nieprzewidywalne. Do tego otoczenie życzliwych i ciekawych ludzi. Bardzo lubię obserwować innych przy pracy, widzieć, jak powstają dzieła :) W domu czas na malowanie jest albo ok godz. 11tej albo po południu, ok 16tej.
13:00 - 17:00
Popołudnie to czas na eksperymenty kulinarne (jeśli jest wena) Ale zanim powstaną muffiny jadę na próbę na uniwersytet ( razem ze znajomymi zorganizowaliśmy mini koncert w trakcie imprezy z okazji zakończenia roku akademickiego - wcześnie, prawda? Rok akademicki kończy się na początku grudnia, ale ponieważ szef wyrusza za granicę na miesiąc, imprezowaliśmy już teraz.)
17:00 - ...
Od 17tej (+/-), czyli po powrocie Męża z pracy zaczyna się fajny czas we dwoje, kolacja, rozmowa, opowiadanie wrażeń z całego dnia. 2-3 razy w tygodniu najpierw jest siłownia a potem kolacja, czasami jest to jedzenie poza domem (najczęściej sushi), czasami spotkania ze znajomymi, czasami kino, czasami lektura ... współczytam aktualnie 4 książki :) jakoś nie mogłam się zdecydować na jedną (1,2,3,4).
podsumowując całość - masz życie, jak w Madrycie :)
OdpowiedzUsuńA jak :P
UsuńI tak to wszystko jeszcze ogarnąć. Nie wiem czy dałabym radę na tyle wypośrodkować żeby wyszedł "zwykły" dzień, bo w sumie chyba poza wspólnym śniadaniem i kolacją reszta się rozjeżdża:)))
OdpowiedzUsuńBazylia widzę ładnie rośnie!
Hehe, na pewno dasz radę i pewnego miesiąca sama zobrazujesz swój poniedziałek :) Trzymam kciuki! W końcu można zbierać zdjęcia z całego miesiąca, nie muszą być z jednego dnia! A i kolacja i śniadanie wspólne ważne!
UsuńRośnie, niech rośnie :)
Ojej, jaki spokój bije z Twojego dnia...
OdpowiedzUsuńNaprawde masz fajne zycie. Korzystaj z niego, ciesz sie kazdym takim dniem!!!! Generalnie robisz wszystko to na co ja nie mam czasu:)....Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle super dzień :) Godz. 10- 13 jak dla mnie rewelacja :))
OdpowiedzUsuńTyle projektów aż energia rozpiera jak się patrzy na tak twórczy dzień :)
Jakie piękne okrągłe babeczki Ci rosną...jak to się dzieje??? :)
OdpowiedzUsuńOstatni część dnia moja ulubiona.. choć ostatnio czasem zamiast wina i książki, mam szklankę wody i poduszkę do snu..dobrze, że u Ciebie inaczej po tak intensywnym dniu.
Pięknie się już zapowiada praca z godz. 10-13 (lubię takie koloro)... uwieczniłaś efekt? w ogóle dużo piękna bije z Twoich zdjęć.
Pozdrawiam.