Papier czy wyświetlacz ? & wyzwania dzień trzeci :)
Książki kocham od zawsze. Czytać, oglądać okładki, wąchać wnętrze (chociaż tutaj mistrzem jest Mąż), łzę niejedną uronić, śmiać się lub odkładać z irytacją po to, aby za chwilę do lektury wrócić. Zwyczajem w naszej rodzinie stało się, że ja daną książkę czytam a potem treść opowiadam Mężowi. Czasami, gdy trudno oderwać się od akcji a Mąż domaga się relacji - krótka droga do kłótni małżeńskiej, ale jak dotąd, dajemy radę :)
Za sprawą życia na drugim końcu świata i jednoczesnym sentymentem do czytania w ojczystym języku - papier został częściowo wyparty przez ebooki. Czytnik nasz, który był doskonałym prezentem otrzymanym (przez Męża) tuż przed wyjazdem z kraju - jest mocno eksploatowanym narzędziem w naszym domu. Tym samym "wszystkie książki nasze są". No, prawie wszystkie :) Przynajmniej chwilowo!
Oczywiście biblioteczka domowa, ciesząca oko każdego dnia jest niezastąpiona. Nawet tutaj powiększa się ona niepostrzeżenie:)
A Wy który "typ" preferujecie? Papier czy wyświetlacz?
Tutaj inne interpretacje tematu :)
No , no , no ;D
OdpowiedzUsuńGratulacje !!!!
Tak jak Ty lubię sobie książkę potrzymać, powertować itp. Ale czytnik sprawdził się na wyjazdach, po tym jak raz woziłam ze sobą ciężką książkę, która mi się nie spodobała... Tak więc u mnie panuje koegzystencja tych mediów. :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku tylko książka papierowa. Próbowałam na czytniku, ale jakoś mi się nie podoba, nie leży mi w dłoni i w ogóle: co prawdziwa książka, to książka ;) Chociaż wiele osób zachwala czytniki, szczególnie w podróży. Ja zdecydowanie jednak wolę wersje papierowe :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę książki w tradycyjnej postaci,m.in.za uwielbienie do wąchania.Nałogowo:). Z czytnikami póki co jeszcze nigdy nie miałam doczynienia i raczej się na to nie zanosi.Nawet na wyjazdy potrafię zapakować kilka książek - to nic, że kosztem ciuchów. Bez książek życie jest niemożliwe:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie papier. Widzę, że temat Ci przypasował ;)
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na Twoje pytanie. I jedno i drugie :). Kocham książki papierowe. Dotykać je, wąchać gdy są nowe. Czytnik sprawdza się w podróży w autobusie, samolocie, na wakacjach. Czytnik ma jeszcze tę zaletę, że możemy powiększyć czcionkę, co dla osoby mającej problemy ze wzrokiem nie jest bez znaczenia.
OdpowiedzUsuńZapomniałam przecież są jeszcze tablety. Na nich książki czyta się jeszcze inaczej niż na czytniku i komputerze i mają wirtualne kartki :)
Pozdrawiam :)
tablet jeszcze nie trafił w moje ręce :)
Usuńmoże dnia pewnego, kiedy czytnik się już wysłuży..kto wie :)
Pozdrawiam!
Papier. Czytnik tylko w podróży.
OdpowiedzUsuńpapier, jeśli wyświetlacz będzie pachnił książką, to się zastanowię ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie papier, jakoś nie mogę się przekonać do tych czytników. Ale kto wie, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńU mnie jest ten plus, że do PL blisko, więc przy okazji wizyty zawsze uzupełniam swoją biblioteczkę!
Pozdrawiam =)
Tylko papierowe, ale w Waszym przypadku ratowałabym się tak samo:)
OdpowiedzUsuńAż taka techniczna to ja nie jestem hehe. Jednak papier to papier.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie papier w domciu ale w podrozy tablet .
OdpowiedzUsuń:D się wyłamię i powiem, że zdecydowanie wygrywa czytnik :D długo się zapierałam, że tylko papier i papier, bo okładka, bo zapach itd., jednak od kiedy mam czytnik (czyli od miesiąca) nie wyobrażam sobie innego czytania :D wygodnie, lekko i najważniejsze- mieści się do każdej, nawet najmniejszej torebki :) dzięki czemu książkę mam zawsze przy sobie. Nadrabiam zaległości w czytaniu :)
OdpowiedzUsuńsolano.blog.pl