Poranki
Od jakiegoś czasu, a dokładnie od początku września, kiedy to mój syn rozpoczął przygodę szkolną (nie lubię polskiego słowa żłobek, jest jakieś takie, moim zdaniem, dziwne...) znowu więcej się dzieje u mnie dla mnie. Reaktywowane zajęcia, nowe projekty, śniadaniowe randki z Mężem oraz od czasu do czasu kawa z girlfriendami :) wszystko to wprowadziło nową świeżość do mojego życia. I tak, jak bardzo cenię te 10 miesięcy spędzone z synem non stop i z chęcią przeżyję podobną przygodę raz jeszcze, tak bardzo cieszy mnie również ten nowy etap. Nagle poranki w domu również nabierają nowego wymiaru. Zwłaszcza, że coraz cześciej spędzam je poza domem. Wtedy ten jeden lub dwa dni w tygodniu celebruję, przeżywam inaczej!
Ostatnio dni zaczynamy około szóstej. Kasza, przygotowania do przedszkola, w międzyczasie poranne harce i zabawy z Iggim a potem ... chwila na kawę, maile, plotki fejsbukowe, opanowanie chaosu w mieszkaniu i nagle zorientowanie się, że już 11 i bliżej południa. Lubię. Polecam. Hmm ...
O tak rozumiem i polecam również :) Chwile spędzone z dziećmi są bezcenne ,ale te spędzone dla siebie, są tak samo cenne ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam poranki z moją ulubioną herbatka :)
OdpowiedzUsuńPoranki to chyba moja ulubiona pora dnia ;) PS: Ładna ta osłona na słoik z kwiatkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż