Rewolucja piwna w RPA. Piwa kraftowe. Okiem mężczyzny.
Scena piwowarska
w RPA w stosunku do tego co się dzieje aktualnie w Polsce dopiero raczkuje.
Piwa kraftowe dostępne na rynku są przeciętnej jakości, niesmaczne a nawet dość
często poprostu zepsute. A to wszystko dlatego,że nie ma konkurencji. Właściwie każdy gracz
który wchodzi na rynek ze swoim browarem wytrzymuje próbę czasu nawet jeśli
jego piwa są kiepskie. Wszystko to, ponieważ popyt jest ogromny (RPA liczy
ponad 55 mln mieszkańców) a podaż cały czas niewielka.
Jest jednak jeden browar który bardzo zwraca uwagę na jakość warzonego piwa. Browar ten położony
jest niedaleko autostrady łączącej Bloemfontein z Johannesburgiem, więc podczas
ostatniej naszej wizyty w Johannesburgu nie omieszkaliśmy do niego wstąpić.
Chłopaki są zajęci przeprowadzką do większego miejsca (dzisiejsze wybicie 400L,
planowane 2000L), ale mimo to znaleźli dla nas czas na pokazanie całego browaru
oraz miła pogawędkę połączoną z degustacją*.
Dwaj jego
założyciele a jednocześnie autorzy większości piwnych receptur to osoby posiadające
tytuły doktora. Co ciekawe, są to doktoraty z matematyki! Czyli jednak te nauki
ścisłe to mają potencjał!
Doktorzy owi warzą
świetne piwa, pełne smaku, wyraziste, zgodne ze stylem i pozostające na długo w
pamięci. Szczególnie polecenia wart jest ich Stewige Stout; czyta się to
[stijewyhe] a oznacza ‘twardy’, ‘wytrzymały’. No i faktycznie - jest moc!
Właściciele
bardzo przyjemni, otwarci. Można się napić piwa z tanku, degustacja dotyczy
wszystkich rodzajów piwa które są aktualnie na stanie i można wypić ile się
chce. W ofercie jest również piwo wędzone, do uwarzenia którego użyty został
słód dymiony lokalnym ziołem o nazwie Buchu. Fantastyczna rzecz! Wszyscy
piwowarzy którzy to czytacie, nie polegajcie jedynie na wędzeniu dębem czy
brzozą. Warto odwołać się do korzeni, do historii regionu oraz terroir, jak to
mawiają winiarze. Zwłaszcza, że ‘Polska dymem stoi’.
Browar położony
jest w fantastycznym miejscu, na rozległej farmie z historią astronomiczną. A
to dlatego, że w tym miejscu kilkaset tysięcy lat temu w ziemię uderzył
meteoryt, co do tej pory objawia się znacznym obniżeniem terenu w stosunku do
okolic. Dzięki temu nie ma problemów z wodą, a okolica jest przyjemnie
pofałdowana.
Nie wiem czy
sprawa uderzenia meteorytu jest dużą inspiracją w tworzeniu nowych piw. Jednego
jestem pewien – piwa z Browaru Dog and Fig są obecnie najlepszymi
przedstawicielami piwnego kraftu w RPA.
* dzisiaj browar już się przeprowadził do nowej lokalizacji, kilka zdjęć znajdziecie min. TU ;)
Komentarze
Prześlij komentarz