PE
Podczas pobytu w Jeffrey's Bay, oprócz leniuchowania na plaży, urządzaliśmy sobie jednodniowe wycieczki. Pewnego dnia wyruszyliśmy do Portu Elizabeth!
PE - tak nazywają je mieszkańcy - to piąte co do wielkości miasto w RPA, położone nad zatoką Algoa.
Nadbrzeżna część miasta to nowoczesny port i szerokie plaże. Urlopowoczów przyciągają też sporty wodne: nurkowanie, surfowanie i żeglowanie - warunki ku temu są tu idealne. W głębi miasta poleca się zobaczyć Rezerwat Donkina z latarnią morską z 1861 roku, ratusz oraz kilka zabytkowych uliczek. Tak też zrobiliśmy :)
Nadbrzeżna część miasta to nowoczesny port i szerokie plaże. Urlopowoczów przyciągają też sporty wodne: nurkowanie, surfowanie i żeglowanie - warunki ku temu są tu idealne. W głębi miasta poleca się zobaczyć Rezerwat Donkina z latarnią morską z 1861 roku, ratusz oraz kilka zabytkowych uliczek. Tak też zrobiliśmy :)
Widzieliśmy zabytkową bibliotekę, wspomniany ratusz ...
Zwróćcie uwagę, że tu nie ma tak dużo mszy jak w Polsce. Nawet w katedrze ...
Ratusz raz jeszcze ...
Znajduje się tu pomnik, który Donkin (dawny gubernator kolonii) wzniósł swojej żonie Elizabeth, zmarłej jeszcze w Indiach, przed wybudowaniem PE. To na cześć żony nazwał miasto Port Elizabeth.
Na tym samym wzgórzu znajduje się też miejsce upamiętniające Mandelę i drogę RPA do zniesienia Aparthaidu.
I trochę sztuki współczesnej ...
Wybraliśmy się również do oceanarium i parku węży ale niestety te atrakcje były w remoncie więc zobaczyliśmy tylko muzeum i pokaz pingwinów. Mimo kilku ciekawych miejsc nie zachwyciło nas to miasto.
Zabrakło ogólnego porządku, w ścisłym centrum rządzą parkingi samochodowe jak i nie ma czegoś w rodzaju deptaka, poza tym na równi z ładnymi, zabytkowymi kamienicami można spotkać totalnie zniszczone, zaniedbane rudery ... i wszystko to na jednej ulicy :(
Ale za to poczucie humoru i chęć pozowania do zdjęć - bezcenna :)
Bardzo podoba mi się Afryka widziana Twoimi oczami :))
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
OdpowiedzUsuń