JHB: Melville
Jest taki zakątek w Johannesburgu, gdzie można poczuć się jak w Europie. Nie raz i nie dwa już Wam wspominałam, że tutaj uliczki spacerowe nie zdarzają się często. W Kapsztadzie, Stellenboschu - owszem, ale nie jest to regułą. Nie ma tu rynków w europejskim stylu. Pełnych kafejek, ogródków, parasoli. Tutaj jest inaczej. Można pospacerować, wstępować co krok do kawiarni, barów, sklepików, antykwariatów... Mowa o Melville. Bardzo ciekawa to dzielnica, posiadająca specyficzny klimat, artystyczny, twórczy. Życie toczy się tam niespiesznie. Warunki idealne by celebrować chwile. Zapraszam na spacer po Melville.
Znajdzie się tu pyszna kawa z ciastkiem, sztuki nieco, jeśli ktoś potrzebuje :) Lokalne specjały, na przykład miód, lubimy (zwłaszcza Mąż) eksperymentować z różnymi smakami miodu, kupować go w różnych ciekawych miejscach i potem delektować się w domu.
Joga dobra na wszystko!
kurcze, jednak RPA wciąż brzmi dla mnie dość abstrakcyjnie, zastanawiam się, czy kiedyś znajdzie się w zasięgu moich możliwości podróżniczych:)
OdpowiedzUsuńwięcej nie napiszę, ponieważ narobiłaś mi takiego smaka na kawę i małe conieco, że natychmiast wychodzę na śniadanie do mojej kawiarni:)) pozdrowienia!
Mam nadzieję, że kawka smakowała.
UsuńCo do afrykańskiej wyprawy, nigdy nie mów nigdy :)
W każdym razie zapraszam!!!
piękny spacer :) jak dobrze pójdzie to pospacerujemy tam wkrótce razem :)
OdpowiedzUsuńps. kupiłam na prezent dla mamy tą książkę, którą polecałaś
:) :) :)
Usuńp.s. mam nadzieję, że opowiadania przypadną mamie do gustu!
W tym poście : pyszności i relax
OdpowiedzUsuńTO PEWNE !
Hmmmm.... Że tak Ci się poszczęściło z tą Afryką. Jakaś szczególnie sztuką zainteresowana nie jestem, no chyba że to takie właśnie niewymuszone mini arcydzieła / rękodzieła. Piękne! I cała ta otoczka, klimat, taki swojski. Niby takie zwykłe zdjęcia z ulic, a tak bardzo chciałoby się wsiąknąć w tą atmosferę.
OdpowiedzUsuń